18.2.13

Jaka jest Twoja etykietka?

Ponieważ wszyscy bez wyjątku jemy, każdy z nas ma swój określony pogląd na temat żywienia.
Wielu z nas decyduje się na konkretny rodzaj diety, która w danym momencie ma być dla nas jedynym słusznym rozwiązaniem na drodze do zdrowia i dobrego samopoczucia. Wielu innych twierdzi, że dietą nie zawraca sobie głowy, bo chce jeszcze "pożyć". Niektórzy mówią, że nie mogą żyć bez mięsa albo słodyczy, inni, że produktów pochodzenia zwierzęcego nigdy nie wezmą do ust, a jeszcze inni, że produkty zbożowe to samo zło. Jednocześnie słyszymy o przypadkach niesamowitych efektów każdej z możliwych diet, tak samo jak i o osobach, które ich próbowały bez żadnego rezultatu.
Sama wiem coś  na ten temat - przechodziłam przez różne etapy zdrowego odżywiania, serwując sobie po drodze określone nakazy i zakazy. W moich teoriach wzmacniał mnie fakt, że dzięki zmianom w diecie wychodziłam z trudnej choroby przewlekłej i czułam się coraz lepiej. Czy jest to jednak jedyny sposób na osiągnięcie dobrego zdrowia?
Zastanówmy się, jak wpływa na nas etykietka określająca naszą dietę? Czy nie jest tak, że sami narzucamy sobie ograniczenia i teorie, których potem codziennie musimy bronić przed sobą i innymi i uzasadniać je wszystkim dookoła? Jaki staje się nasz stosunek do pokarmów, które nasza dieta wyklucza? Czy nie zaczynamy się ich bać? Jak smakuje zakazany owoc? Jak się czujemy jeśli świadomie lub niechcący go zjedliśmy? Jaki jest nasz stosunek do innych, którzy nigdy nie jedzą najlepszego według nas jedzenia?
Co by się stało, gdybyśmy na chwilę pozbyli się wszystkich etykietek? Czym wtedy stałby się akt jedzenia?
Albo pozostawili jedną - "jem to co mnie odżywia". Za tym określeniem może kryć się wiele - odżywiać może mnie na przykład to, co smaczne, naturalne, nieprzetworzone, pełnowartościowe, po czym dobrze się czuję, nie przyczyniające się do cierpienia innych albo wyprodukowane w sposób etyczny. Dla każdego będzie to trochę co innego, ale nasz cel będzie wspólny - jem to, co dla mnie dobre.
To, co mi służy, może zmieniać się z czasem tak, jak zmienia się mój organizm, pora roku, otoczenie, warunki życia. Ograniczenia usztywniają światopogląd, zabierają z naszego życia radość i spontaniczność, powodują poczucie winy, kiedy je przekraczamy. Uszanujmy poglądy innych i cieszmy się razem z jedzenia tego, co dla nas dobre!



Jak jeść z radością i na zdrowie oraz zapomnieć o etykietkach?

- Obserwuj reakcje swojego organizmu. Pamiętaj, że on nie kłamie. Po jakim jedzeniu czujesz się dobrze i lekko? Po którym posiłku masz ochotę do życia, a po którym chcesz zapaść w sen zimowy?
- Przygotowuj proste, naturalne potrawy, tak żeby łatwo było Ci rozpoznać reakcję na konkretne pokarmy i poznać swoje zapotrzebowanie.
- Nie ignoruj swoich zachcianek żywieniowych ale również nie daj się im ponieść na ślepo. Zastanów się, jaką informację organizm chce Ci przekazać, czego może potrzebować? Czy Twoje ciało potrzebuje frytek z głębokiego tłuszczu, czy może woła o dobrej jakości oleje? Czy ma zapotrzebowanie na batoniki, czy może szuka pełnowartościowych węglowodanów, które dostarczą energii do życia?
- Zamień pytanie "czego nie mogę jeść" na "jak wprowadzić do diety więcej dobrych produktów, które mi służą?"
- Zainteresuj się jakością tego co jesz, dowiedz się skąd pochodzi Twoje jedzenie, jak było wyprodukowane, co do niego dodano. W miarę możliwości jedz to, z czym czujesz się dobrze.
- Jeśli zdecydowałeś się na konkretne danie, nie poddawaj już w wątpliwość swojej decyzji tylko delektuj się nim.
- Traktuj własne ciało jak Twoją świątynię.  Jedną na całe życie. Jak mogę dać mu to, co najlepsze? Jak mogę je pokochać, lepiej o nie zadbać, budować je, rozpieszczać?
- Przygotowuj dania piękne, kolorowe, które cieszą oko i budują apetyt na życie.
- Jedz powoli i ciesz się każdym kęsem.
- Przygotowuj wspólne posiłki, zapraszaj gości, jedz w dobrym towarzystwie. Takie jedzenie karmi podwójnie i nie mówię tu o kaloriach...
Zacznij od razu, małymi kroczkami. Daj sobie czas i przestrzeń na zmiany. Trzymam kciuki!

---
ilustracja pochodzi ze strony http://www.mairakalman.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz