Czego się boicie? Ja wielu rzeczy. Wielu rzeczy, z których
sobie nawet nie zdawałam sprawy. Czasami myślałam, że jestem zła, albo jest mi
smutno, ale okazuje się, że to była sprytna przykrywa dla tego podstępnego
lęku. Trudno jest sobie na głos powiedzieć i przyznać się przed sobą, że czegoś
się boimy. Bo ja taki siłacz/ka, super sobie radzę każdego dnia! Patrzcie, jaki
jestem dzielna/y, silna/y! Nie mówię o swoim lęku, więc on nie istnieje. Takie
mantry siedzą nam w głowie bardzo mocno i blokują nas przed zmianą. Kompletnie paraliżują.
Strach to jedna z najstarszych ewolucyjnie emocji. To był
alarm, "Uważaj! Uciekaj, albo kryj się!". Bardzo się przydawał w
życiu jaskiniowym, kiedy trzeba było ratować się przed dzikim zwierzem. Współcześnie
źródła lęku stały się bardziej abstrakcyjne i złożone.
I tak rozglądam się wkoło i widzę tych pięknych ludzi, który
mają tyle do dania, tyle piękna, pasji i boją się tym dzielić, bo ocena, bo
niezrozumienie! Bądźmy dla siebie bardziej wyrozumiali. Dostrzegajmy lęk, jak
się pojawia. Nie odwracajmy się, bo to bardzo krótkowzroczne. Lęk wróci, ba
możecie być tego pewni, zaprzyjaźni się z Wami i będzie chciał zostać, NA
ZAWSZE. Ale Wy nie możecie na to pozwolić, bo kochacie siebie i musicie się
konfrontować.
Zadanie na dziś. Myślimy bardzo intensywnie - czego się boję
i w sumie dlaczego? Jakie są źródła tych emocji? Jak sobie radzę z lękiem? Pije,
palę (świetna droga do zwiększania lęku, obie substancje podkręcają stany
lękowe), wkładam w siebie kolejne ciasto?
Obserwujcie siebie czujnie. Od tego zacznijcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz